Szkoła działa jak firma

Szkoła działa jak firma

Co łączy szkołę i firmę oraz dyrektora i menadżera? Jak inspirować do zmiany grono pedagogiczne i budować partnerskie relacje z rodzicami? Jak w centrum szkoły stawiać potrzeby ucznia? Poznajcie inspiracje od Agaty Karolczyk-Kozyry, nauczycielki i dyrektorki I Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Tomasza Zana we Wschowie.

 

Co jest wyjątkowego w Pani szkole?

Moja szkoła ma dla mnie ogromne znaczenie, ponieważ jestem z nią silnie związana emocjonalnie, co wynika z pewnej tradycji. Do tej szkoły uczęszczał najpierw mój tata, później ja, a teraz moje obie córki. Przez wiele lat nauczałam w niej języka polskiego, co chętnie nadal robię, gdyż dzięki temu mam dobre relacje z młodzieżą.

Gdy ktoś pyta mnie, dlaczego ta szkoła jest wyjątkowa, odpowiadam, że to po prostu moja szkoła. Jej wyjątkowość składa się z wielu rzeczy. To ludzie, którzy tu pracują, młodzież uczęszczająca do niej, ale także atmosfera, którą tworzą wszyscy członkowie społeczności szkolnej. Ważny jest również stosunek środowiska lokalnego do naszego liceum, które funkcjonuje we Wschowie od wielu lat, kształcąc kolejne pokolenia uczniów.

Warto zaznaczyć, że nasza szkoła nie jest ogromna – od września uczęszczać  do niej będzie 430 uczniów. Dzięki temu nikt tutaj nie jest anonimowy, a my nauczyciele możemy  dobrze poznać naszą młodzież, reagować na różne jej zachowania i tworzyć dla niej bezpieczną przestrzeń. Jednocześnie umożliwiamy rozwijanie różnych pasji, zainteresowań i inicjatyw.

Jakie działania na co dzień wdraża Pani w swojej szkole, po to by była ona dobrym miejscem dla uczniów, dla nauczycieli oraz rodziców.

Wychodzimy z założenia, że ta szkoła ma dla każdego ogromne znaczenie i stanowi miejsce, w którym spędzamy niemal połowę swojego życia – zarówno my, jako nauczyciele, jak i uczniowie. Zwłaszcza dla uczniów szkoła na kilka lat staje się centralnym miejscem, w którym muszą oni funkcjonować, dlatego zależy nam, aby każdy czuł się u nas dobrze, niezależnie od poglądów, upodobań czy zainteresowań. Starannie analizujemy potrzeby młodzieży tak, by każdego roku szkolnego tworzyć ofertę odpowiadającą na ich oczekiwania. W zeszłym roku, jako pierwsi w regionie utworzyliśmy klasę STEAM, której celem jest przygotowywanie uczniów do kierunków ścisłych, jednocześnie rozwijając ich kreatywność i zainteresowanie sztuką oraz grafiką.

W tym roku szkolnym, zdecydowaliśmy się na stworzenie klasy biznesowo-językowej, która spotkała się z ogromnym zainteresowaniem ze strony młodzieży, dlatego w nowym roku planujemy utworzenie dwóch jej oddziałów. Staramy się tworzyć różnorodne przestrzenie w szkole – zakładamy np. miejsca coworkingowe, gdzie uczniowie mogą wzajemnie pomagać sobie w nauce. Zwracamy też uwagę na potrzeby uczniów dojeżdżających i zapewniamy im miejsca do spędzenia czasu przed lub po lekcjach, by mogli czuć się komfortowo i mieć możliwość relaksu.

Chcemy, aby nasza młodzież czuła, że szkoła jest dla niej drugim domem, miejscem, gdzie może rozwijać swoje pasje i zainteresowania, gdzie spotka zrozumienie i wsparcie ze strony nauczycieli i kolegów.

Jak w Państwa szkole wygląda relacja z rodzicami i jak Pani, jako dyrektor stara się ją kształtować?

Staram się uczestniczyć na początku roku szkolnego w pierwszym spotkaniu z przedstawicielami trójek klasowych i przedstawić mój tok myślenia na temat roli rady rodziców i w ogóle rodziców w szkole. Zaczynam zawsze od tego, że to, co dzieje się przez cztery lata w liceum, przypomina pewnego rodzaju mecz, a naszym celem jest grać razem, do tej samej bramki. Gdy odczuwamy wsparcie od rodziców, a oni z kolei dostrzegają wsparcie z naszej strony, szczególnie w trudnych sytuacjach, widzę, że ta współpraca rzeczywiście układa się harmonijnie. W tym roku mieliśmy fenomenalny zarząd rady rodziców. Razem z mamami, które w nim działały, założyłyśmy grupę na Messengerze, co przyspieszało i ułatwiało komunikację. Oczywiście nie wszystko zawsze idzie gładko i bez tarcia. Czasami muszę przedstawić logiczne argumenty, by przekonać rodziców do moich pomysłów. Innym razem to oni wychodzą z inicjatywą i pytają o moje zdanie.

Pamiętam sytuację, gdy rodzice planowali wydać pieniądze na nagrody dla niewielkiej grupy uczniów. Zaproponowałam, aby zamiast tego zainwestować te środki w coś, co mogliby wykorzystać wszyscy uczniowie. Moim argumentem było to, że w ten sposób korzyść zainwestowanych pieniędzy odczuje większa liczba uczniów, nawet ci, którzy nie dostaliby nagrody na koniec roku z powodu swoich wyników. Okazało się, że wielu rodziców zaakceptowało ten pomysł i wsparło nas finansowo. Dzięki temu udało się doposażyć pracownię biologiczną, zakupić dodatkowe pomoce dydaktyczne, ale też piłkarzyki i nowe kanapy do stref relaksu.

Współpraca z rodzicami przynosi korzyści dla całej szkoły. U nas wspólnie z nimi zagospodarowaliśmy przestrzeń przed szkołą, sadząc tam kwiaty. Na co dzień widzę, że rodzice chętnie angażują się w różne inicjatywy, oferując swoją pomoc i wsparcie finansowe. Buduje to wspólnotę i pozwala na realizację wielu ciekawych działań, w których uczestniczy zarówno młodzież, jak i rodzice. Taka współpraca jest owocna i ma pozytywny wpływ na nasze liceum.

Jak przekazuje Pani swoją otwartość na to, co nowe, zmiany i innowacje w edukacji pozostałej części grona pedagogicznego? Czy wymaga to pracy nad budowaniem zespołu, czy te postawy przejmują od Pani automatycznie?

Wydaje mi się, że w pewien sposób automatyzm zaczyna już działać, ale na początku rzeczywiście musiałam wyjaśniać niektóre rzeczy i przedstawiać swój punkt widzenia. Nie mogę powiedzieć, że nie ma oporu w niektórych sytuacjach, ale jeśli nauczyciele widzą pozytywne efekty moich działań, to poddają je analizie. W naszej szkole od dawna działa tzw. zespół kierowniczy, składający się z kilku nauczycieli powołanych przez dyrektora, którzy pełnią rolę organu doradczego. Kiedy mam problemy i nie jestem pewna, jak je rozwiązać, proszę o spotkanie zespołu, podczas którego dyskutujemy i analizujemy sytuację. Chętnie biorę wówczas pod uwagę różne rady. Czasami spotykam się również z pojedynczymi członkami tego zespołu, aby skonsultować pewne kwestie. Pełnię funkcję dyrektora oficjalnie ponad półtora roku, wcześniej przez kilka miesięcy pełniłam obowiązki dyrektora, więc cały czas uczę się i rozwijam swoje kompetencje menadżerskie. Uważam, że szkoła działa jak firma, i dlatego staram się być dobrym liderem i menedżerem, nie narzucając swojego zdania nauczycielom. Wierzę, że sukces szkoły zależy od zaangażowania wszystkich – zarówno dyrektora, nauczycieli, administracji, obsługi, uczniów i rodziców. Dla mnie niezwykle ważne są wszelkie sygnały, które obserwuję, na przykład pozytywne i pomocne podejście naszego sekretariatu do kandydatów na uczniów – to tworzy przyjazną atmosferę i sprawia, że młodzież później nie boi się prosić o pomoc, a tym samym uczy się korzystać z miejsc użyteczności publicznej. Wierzę, że ta pozytywna atmosfera jest widoczna na zewnątrz i przyciąga uwagę wielu osób, które dostrzegają, że nasza szkoła to miejsce, w którym każdy uczeń może czuć się dobrze. To jest naszym priorytetem.

Jakie kompetencje są ważne w roli dyrektora szkoły?

Tak naprawdę jest ich mnóstwo, ja jednak postawiłam na rozwijanie moich kompetencji menadżerskich. Rozpoczęłam od uczestnictwa w studiach podyplomowych z zarządzania oświatą oraz kursie z zarządzania zasobami ludzkimi. Świadoma, że dyrektor musi sprostać różnym sytuacjom i współpracować z różnymi ludźmi, staram się utrzymywać otwarte drzwi w swoim gabinecie, by każdy mógł przyjść i porozmawiać ze mną. Zauważyłam, że to proste działanie przyczynia się do lepszej komunikacji zarówno z nauczycielami, jak i uczniami. Zdobyłam też kwalifikacje mediatora szkolnego. Wykorzystuję techniki mediacyjne nie tylko w szkole, ale także na zewnątrz, reprezentując placówkę czy pozyskując partnerów do współpracy. Wiedza ta jest mi bardzo przydatna.

Niedawno rozpoczęłam kolejne studia podyplomowe z zakresu coachingu kariery i doradztwa zawodowego. Uważam, że jako dyrektor szkoły ponadpodstawowej muszę być na bieżąco z rynkiem pracy, aby odpowiednio przygotować uczniów do wyzwań, jakie ich tam czekają.

Pracując nad zarządzaniem szkołą, dostrzegam podobieństwa między działaniami menadżera prowadzącego firmę a dyrektora szkoły. Zarządzanie zespołem, ekonomią szkoły, czy reklamą są równie ważne jak w przypadku prowadzenia korporacji. Wszystkie te aspekty łączą się, by uczynić naszą szkołę miejscem, gdzie uczniowie mogą osiągnąć sukces, każdy na swój sposób. Ciągłe uczenie się, rozwijanie kompetencji menadżerskich oraz dbałość o efektywną komunikację i współpracę są kluczowe dla osiągnięcia sukcesu zarówno w firmie, jak i w szkole.

Czy Pani szkoła stawia na nawiązywanie współpracy z biznesem? Jakie korzyści Pani w niej widzi? Gdzie Pani szuka takich partnerów?

Może zacznę od tego, że mieszkamy w niewielkim, urokliwym mieście o nazwie Wschowa. Choć nie jest to duża miejscowość, ma swoje instytucje i działające w niej firmy. Jedną z nich jest Stena Recycling, która zajmuje się działaniami proekologicznymi, m.in. utylizacją różnego rodzaju sprzętów. Już wcześniej nawiązaliśmy z nią współpracę, dzięki której pozyskaliśmy wyposażenie do pracowni informatycznej. Niedawno postanowiliśmy pójść o krok dalej i firma Stena wspaniałomyślnie zasponsorowała kompleksowe wyposażenie pracowni chemicznej w naszej szkole.

Zainspirowało mnie to do przywrócenia w ofercie szkoły klasy biologiczno-chemicznej, która przekonuje młodych ludzi, że nauka chemii i biologii otwiera wiele drzwi do różnych ścieżek kariery, nie tylko związanych z medycyną. Z tej myśli narodziła się idea nawiązania szerszej współpracy z firmą Stena Recycling. Oprócz sponsoringu, postanowiliśmy stworzyć porozumienie, które umożliwi pracownikom firmy wspieranie nauczycieli uczących przedmiotów przyrodniczych w prowadzeniu lekcji, nie tylko w ramach podstawy programowej, ale również poszerzając niektóre zagadnienia. Naszym uczniom oferujemy także możliwość odbywania krótkich praktyk w firmie, aby mogli poznać praktyczną stronę jej działalności.

Oprócz współpracy z firmą Stena Recycling, udało nam się nawiązać kontakt z lokalnym Bankiem Spółdzielczym. Zaproponowaliśmy mu objęcie patronatu nad naszą klasą biznesowo-językową. Dzięki temu nasi uczniowie będą mieli szansę odbycia praktyk w banku i skorzystania z doświadczenia specjalistów z tej branży. Ich wiedza i doświadczenie będą wsparciem dla nauczycielki uczącej nowego przedmiotu – biznes i zarządzanie.

Dlaczego Pani zdaniem warto być otwartym na to co nowe w szkole?

Świat stale się zmienia, a wraz z nim musi się zmieniać również szkoła. Dlatego warto szukać inspiracji w różnych źródłach i mieć zawsze przy sobie notes, aby zapisywać pomysły, które mogą przyjść w najmniej oczekiwanym momencie. Moje marzenie to stworzenie nowoczesnej szkoły z tradycjami. Brzmi to może nieco dziwnie, jednak nasza placówka ma już prawie osiemdziesiąt lat. Chcę, abyśmy pielęgnowali to, co wartościowe w naszej tradycji i kulturze, ale jednocześnie szli z duchem czasu.

Ważne jest, aby szkoła była nowoczesna, ponieważ tylko wtedy nasi uczniowie nie będą mieli kompleksów małego miasta i będą otwarci na nowości. Musimy ich przygotować do świata, który nieustannie się zmienia. Wierzę w słowa Alberta Einsteina, które często przywołuję w różnych sytuacjach: „Najważniejszą motywacją w edukacji i w życiu jest przyjemność płynąca z pracy, przyjemność płynąca z jej owoców oraz świadomość znaczenia jakie one mają dla całej społeczności”.

7 sierpnia 2023

Udostępnij