
Czytanie jest dla mózgu tym, czym sport dla mięśni. Dlaczego ta prosta metafora to klucz do przyszłości?
W dyskusjach o edukacji często powtarzamy, że czytanie jest ważne. To stwierdzenie stało się tak powszechne, że niemal straciło na sile. Traktujemy je jako element kultury, hobby dla humanistów lub, co gorsza, szkolny obowiązek. Tymczasem, jak przekonuje Marynia Deskur, prezeska Fundacji Powszechnego Czytania, w świetle najnowszych badań neuronaukowych, czytanie to fundamentalna czynność, bez której nasz rozwój – indywidualny i cywilizacyjny – jest niemożliwy. Czas spojrzeć na nie nie jak na powinność, ale jak na najważniejszy trening, jaki możemy zafundować naszemu umysłowi.
Mózg nie rodzi się, by czytać – budujemy go przez lekturę
Ludzki mózg nie jest ewolucyjnie przystosowany do czytania. To umiejętność, którą musimy nabyć, a proces ten dosłownie przebudowuje nasze struktury neuronalne. Jak podkreśla Marynia Deskur w podcaście „Liczymy się dla edukacji”, czytanie to znacznie więcej niż tylko dekodowanie liter.
„Czytanie literalnie buduje nasze mózgi, nie tylko w kontekście myślenia, ale także kompetencji analitycznych, syntetycznych, rozpoznawania związków przyczynowo-skutkowych” – wyjaśnia.
Podczas lektury mózg wykonuje niezwykle złożoną pracę: przetwarza abstrakcyjne znaki na znaczenia, tworzy w wyobraźni obrazy, analizuje motywacje postaci i śledzi skomplikowane narracje. To aktywny wysiłek, który wzmacnia naszą zdolność koncentracji, krytycznego myślenia i empatii.
W przeciwieństwie do pasywnego odbioru treści wizualnych, jak oglądanie seriali, gdzie większość pracy interpretacyjnej została już za nas wykonana, czytanie zmusza umysł do ciągłej aktywności. Co więcej, rozwój kompetencji poznawczych jest nierozerwalnie związany z rozwojem emocjonalnym i społecznym. Czytając, uczymy się rozumieć innych, nazywać własne uczucia i budować głębsze relacje.
Od obowiązku do frajdy: Zmieńmy postrzeganie czytania
Kluczowym wyzwaniem jest zmiana społecznego postrzegania czytania. Zamiast kojarzyć je z mozolnym obowiązkiem, powinniśmy traktować je jak sport – aktywność, która wymaga wysiłku, ale przynosi ogromną satysfakcję i korzyści.
„Nikt nie oczekuje, że każdy zostanie olimpijczykiem, ale rozumiemy, że odrobina ruchu jest konieczna dla zdrowia” – tłumaczy Deskur.
Tak samo jest z czytaniem. Nie chodzi o to, by każdy czytał 50 książek rocznie, ale by regularna lektura stała się zdrowym nawykiem. Aby to osiągnąć, potrzebujemy systemowych zachęt, podobnych do kart multisport czy siłowni plenerowych. Firmy, samorządy i instytucje publiczne powinny postrzegać upowszechnianie czytania nie jako działanie filantropijne, lecz jako strategiczną inwestycję w kapitał ludzki i społeczny.
Praktyczne strategie, które działają
Fundacja Powszechnego Czytania, wzorując się na najlepszych światowych praktykach, wdraża projekty, które zamieniają teorię w działanie.
- Lekarz jako sojusznik (Książka na Receptę): Pediatrzy i neonatolodzy mają kontakt z rodzicami na najwcześniejszym, kluczowym etapie rozwoju dziecka. Program „Książka na Receptę, Recepta na Sukces” wyposaża ich w narzędzia do promowania czytania jako formy wczesnej profilaktyki rozwojowej. Zalecenie, by „dzielić się książką” z dzieckiem już od 6. miesiąca życia, przekazane przez medyczny autorytet, ma ogromną moc.
- Siła męskiego wzorca (Tata też czyta): Statystycznie mężczyźni czytają znacznie mniej niż kobiety. Kampania „Tata też czyta” angażuje ojców, dziadków, wujków i innych męskich opiekunów, pokazując, że wspólna lektura to doskonały sposób na budowanie bliskiej relacji z dzieckiem, a także naturalna okazja do rozmowy i wzbogacania jego słownictwa.
- Wspólnota wokół książki: Zamiast elitarnych klubów dyskusyjnych, warto promować otwarte spotkania oparte na wspólnym czytaniu krótkich fragmentów. Taka formuła nie wymaga przygotowania, przełamuje bariery i staje się pretekstem do luźnej, integrującej rozmowy, budując otwartość i więzi międzyludzkie.
Każdy może być ratownikiem czytelnictwa
Problem oderwania dzieci od ekranów nie zostanie rozwiązany poprzez zakazy, lecz poprzez budowanie atrakcyjnej alternatywy. Czytanie, przedstawione jako fascynująca przygoda, źródło bliskości i klucz do zrozumienia świata, ma moc, by konkurować o uwagę najmłodszych.
Jak podkreśla Marynia Descour, każdy z nas ma wpływ. Możemy wspierać działania Fundacji, pobierać otwarte materiały z jej stron internetowych, organizować akcje czytelnicze w pracy, szkole czy lokalnej społeczności. To inwestycja w naszą wspólną przyszłość – w innowacyjność gospodarki, siłę demokracji i pełen potencjał każdego dziecka w Polsce.
16 lipca 2025